top of page

Dolce Vita – czyli południowe Włochy.


Gwar rozmów niosący się późnym i ciepłym wieczorem, poprzez ulice i uliczki kamiennych miasteczek. Przyjaźni ludzie, klimatyczne porciki, urokliwe plaże no i rzecz jasna pyszne jedzenie- to tylko kilka z wielu czynników składających się na nastrojowość kraju , który w wielu sercach znajduje sobie szczególne miejsce. Z racji tego, że wakacje zbliżają się wielkimi krokami, chciałabym przybliżyć Wam, nie tak znowu nieznany kierunek jakim są południowe Włochy, a raczej ich dwa regiony- Emilia-Romania i Apulia.




Transport

Zanim jeszcze zagłębię się w opisy, praktyczna porada. W całych południowych Włoszech jest dobrze rozbudowana sieć połączeń promowych. Także opłacalne jest przebycie części drogi samochodem, następnie promem, a po miejscu docelowym poruszanie się samochodem, komunikacją lub pieszo :).


Apulia

Co chciałabym podkreślić, to to, że podczas pobytu we Włoszech naprawdę nie warto pozostawać w jednym miejscu. Warto jest , oprócz zaplanowanej trasy zwiedzania, znaleźć czas na zapuszczenie się w gąszcz uliczek, sklepików, restauracji i straganów z owocami, a także na przemieszczanie się pomiędzy miejscowościami. Często okazuje się, że chwilę drogi od jednego uroczego miasteczka znajduje się drugie, a po drodze odkrywamy drobne bądź spektakularne miejsca oraz widoki. Tak też jest z Apulią.

Znana jest ona przede wszystkim z większych miast takich jak jej stolica- Bari, Matery- tzw. skalnego miasta , czy też Lecce- pełnego barokowej architektury. Są to miasta w których można przepaść na cały dzień, które zachwycają architekturą i przyciągają sporą ilość turystów.


Skarby Apulii

Prócz nich Apulia usiana jest perełkami takimi jak Tricase. Niewielkie miasto, położone nad brzegiem Morza Adriatyckiego , którego centrum znajduje się na znacznym wzniesieniu. Pełne jest ono kamiennych domów i kamieniczek, a jego centralną częścią stał się niewielki plac, wokół którego ulokowane są knajpki , z których późnym wieczorem słychać gwar włoskich rozmów. Nie brak w nim też życzliwych mieszkańców, a na każdej z uliczek znaleźć można piękny budynek, uroczy balkonik lub niewielką kawiarenkę- brzmi być może śmiesznie, ale jest w tym coś uzależniającego, co sprawia , że chce się zagłębiać w miasto w którym się jest. Co mnie osobiście urzekło w Tricase to port, który jest niewielki, a najmilej jest zaglądnąć do niego wieczorem, kiedy wszystkie kamienne podejścia są oświetlone, żaglówki i stateczki nieznacznie się kołyszą a z niektórych z nich bije ciepłe światło. Tuż przy porcie znajduje się mała tawerna i jest ona jedynym miejscem w okolicy , z

którego słychać rozmowy, ponieważ umiejscowione są one poza centrum. Za dnia warto też udać się nieopodal portu gdzie po kamiennych schodach można zejść wprost do wody gdyż w zatoce powstał naturalny basen. I tu płynnie przechodzimy do ostatniej już rzeczy w Apulii nad którą się pozachwycam czyli plaże. Kiedy słyszymy słowo plaża , w naszej głowie powstaje obraz dużej połaci piasku, leżaków i parasoli porozkładanych wzdłuż linii wody. Tymczasem ten region , co dla mnie było sporym zaskoczeniem, oferuje takich plaż znikome ilości. Czym tu w takim razie się zachwycać? Już wyjaśniam. Wybrzeże Apulii jest bardzo skaliste. Wśród tych skał pełno jest zatoczek, w których woda jest spokojna. Ludzie dostosowali się po prostu do terenu i przyrody, a niewielkie kamieniste plaże lub po prostu głazy stanowią miejsca do plażowania. Najczęściej takie miejsca odkrywa się przypadkiem, zbaczając z głównej drogi. Czasami idąc przez kamienne wzniesienie, spoglądamy w dół i okazuje się, że znajdujemy się nad urwiskiem, a pod sobą mamy zatokę w kształcie podkowy, z małym fragmentem plaży i dużą ilością wody, w zachwycającym odcieniu niebieskiego, natomiast jedyną drogą do dostania się w takie miejsce są kamienne stopnie, które ktoś wykuł w skałach. Nierzadko też zobaczyć można piniowy las , gdzie w cieniu drzew odpoczywają ludzie, a kilka kroków dzieli ich od schodów kończących się już w wodzie. Bardzo często też, już z wody, można odkryć w skałach jaskinie z których słynie całe wybrzeże.

Miasto mozaiki

Na koniec chciałabym wspomnieć o Ravennie. Miasto położone w regionie Emilia-Romania, którego nazwa zapewne każdemu obiła się o uszy. Na dokładne jego zwiedzenie potrzeba paru dobrych dni. Warto jednak się do niego udać, ponieważ zachwyca ono swoimi zabytkami. Będąc w nim , można odnieść wrażenie, że gdyby nie nowoczesne lokale, przeniosło się w czasie- zwłaszcza w samym centrum gdzie można zwiedzić takie miejsca jak- Bazylika San Vitale, Katedra na Duomo di Ravenna, Baptysterium , Mauzoleum Galla Placida, zalana wodą krypta, w której pływają ryby, czy też grobowiec znanego nam dobrze Dantego.


Ravenna jest miastem bizantyjskiej mozaiki. Z pozoru brzmieć może niezbyt ekscytująco, lecz gdy wejdzie się m.in. do Bazyliki i spojrzy na jej ściany i wysoko sklepiony sufit, jest się pod ogromnym wrażeniem precyzji, kolorystyki i piękna tych misternych zdobień. Jeśli zaś upał staje się zbyt męczący warto uciec do ogrodów ukrytych za muzeum Arcivescovile, których ścieżki prowadzą na dach jednego z muzealnych budynków, z pięknym widokiem na całe miasto a zwłaszcza Piazza del Popolo. Miasto to ma swój niepowtarzalny klimat także ze względu na to, że wiele starych, opuszczonych miejsc zostało zaadaptowanych na potrzeby turystyki, z zachowaniem ich pierwotnego wyglądu.

Choć nie są to oczywiście jedyne piękne miejsca, to mam nadzieję, że poczuliście się zachęceni do zanurzenia się w atmosferę i odkrycia ukrytych zakątków tego słonecznego kraju jakim są Włochy.


Emilia Zamorska


Commenti


bottom of page