Pokolenie Kolumbów – znane również jako pokolenie „apokalipsy spełnionej” jest to termin, którym są określani twórcy urodzeni w latach 20. XX wieku. To artyści, których młodość przypadła na czas wojny – niszczącej, pozbawiającej marzeń, a wielu odbierającej życie. Jednym z najwybitniejszych twórców tego pokolenia jest Krzysztof Kamil Baczyński, poeta, który nie doczekał się końca koszmaru II wojny światowej.
Zginął w wieku zaledwie 23 lat.
Poeta urodził się 22 stycznia 1921 roku w Warszawie w rodzinie o artystycznych aspiracjach, dlatego mówi się, że świetne umiejętności literackie twórcy są częściowo odziedziczone po rodzicach. Jego ojciec Stanisław Baczyński był znanym, międzywojennym krytykiem literackim, redaktorem czasopisma „Europa”, również działał w PPS i był oficerem wywiadu Wojska Polskiego, zaś matka Baczyńskiego, Stefania Zielińska, pochodząca
z rodziny zasymilowanych Żydów prowadziła zajęcia w Seminarium Nauczycielskim Katolickiego Związku Polek.
Choć między rodzicami poety nie układało się najlepiej i żyli w separacji, od samego początku obydwoje wychowywali go w duchu patriotyzmu, uczyli polskich zwyczajów
i poszanowania wartości. Młody Krzysztof kształcił się w Państwowym Gimnazjum
im. Stefana Batorego. Obecnie możemy tylko snuć domysły, czy w ławce obok nie siedzieli znani i lubiani przez zwolenników książki pt. „Kamienie na Szaniec” Tadeusz Zawadzki i Jan Bytnar ukrywający się pod pseudonimami Zośka i Rudy. Co ciekawe,
późniejszy poeta był raczej przeciętnym uczniem, wbrew pozorom nie otrzymywał najlepszych ocen z języka polskiego, a na pewno nie tak dobre, jakich moglibyśmy spodziewać się po tak wybitnym poecie, wpisującym się w kanon polskiej literatury (niektórzy mogliby się doszukiwać w tym pewnej lekcji na przyszłość). W szkole średniej Baczyński należał również do radykalnego ugrupowania socjalistycznego, nazwanego
od rzymskiego przywódcy powstania niewolników – Spartakus. W tym czasie również napisał on swój pierwszy znany wiersz pt. Wypadek przy pracy.
Co ciekawe poezja nie była jedyną, rozwijaną przez Baczyńskiego pasją, ponieważ lubił również rysować. Wydawać by się mogło, że to bardziej z tym zajęciem mógłby związać swoją przyszłość. Wszakże za swoje rysunki zdobywał bardzo dobre oceny, a po szkole średniej zamierzał dostać się na Akademię Sztuk Pięknych. Możliwe, że nawet planował wyjazd do Paryża. Po zdaniu matury jego wszelkie plany i nadzieje uległy zmianie z powodu śmierci jego ojca, a później okupacji. Można stwierdzić, że egzamin dojrzałości, do którego poeta podchodził tuż przed wybuchem wojny, nie był zdecydowanie tym najtrudniejszym krokiem w dorosłość.
Pomimo swojego żydowskiego pochodzenia, Baczyński nie przeniósł się do getta, pozostając wraz ze swoją matką w mieszkaniu przy ul. Hołówki 3. Obydwoje ryzykowali utratą życia. Poeta nie zaprzestał jednak pisania wierszy ani nie zrezygnował z dalszego kształcenia się w tym kierunku, wydał tomiki poezji: „Zamknięty echem” i „Dwie miłości”,
a od 1942 roku studiował filologię polską na tajnym Uniwersytecie Warszawskim
przy wsparciu polskiego państwa podziemnego.
3 czerwca 1942 roku zawarł związek małżeński z Barbarą Drapczyńską.
Swojej żonie poświęcił erotyki, które ukazywały kobietę w sposób wyjątkowy i odmienny
od dotychczasowego: jako odrealnioną część natury, wtapiającą się w przyrodę.
W tym samym roku poeta wydał również „Modlitwę”, a także „Wiersze wybrane”.
W 1943 r. porzucił studiowanie filologii polskiej na rzecz walki konspiracyjnej i… poezji. Wtedy także został sekcyjnym w II plutonie „Alek” 2 kompanii „Rudy” batalionu AK „Zośka”. W 1944 roku przeszedł do batalionu „Parasol”, gdzie otrzymał stanowisko zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii. W tym samym roku wydał także tomik poezji „Arkusz poetycki nr 1”.
Wybuch powstania warszawskiego zaskoczył go w chwili, gdy odbierał buty
dla swojego oddziału w rejonie pl. Teatralnego. Nie mógł się przedostać do swojej macierzystej jednostki, więc dołączył do oddziału złożonego z ochotników, dowodzonych przez Lesława Kossowskiego. 4 dni później, czyli 4 sierpnia 1944 roku, o godzinie 16.00 zginął w Pałacu Blanka, trafiony przez niemieckiego snajpera strzelającego z gmachu Teatru Wielkiego. Wspomnienia o tym wydarzeniu w książce „Powstanie Warszawskie i Medycyna tom I” zawarła Krystyna Sypniewska-Kiełczyńska-Prekier ps. Stella, która opisała, jak znalazła ciało poety. Niedługo później, 1 września umarła jego ciężarna żona, wg niektórych relacji trzymająca tomik poezji Baczyńskiego w chwili śmierci.
Poeta został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem za Warszawę, a także Krzyżem Armii Krajowej.
Alicja Michalec
Kasper Leżanski - grafiki
Comentarios