top of page

„Supermoce” – czyli czego brakuje współczesnej muzyce rozrywkowej



17 maja 2023 roku odbyła się premiera hymnu Męskiego Grania Orkiestry, czyli „Supermoce”. W składzie supergrupy ponownie pojawił się Igo i Vito Bambino. Natomiast po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć w tym zestawieniu tegorocznego zdobywcę pięciu Fryderyków­-Mroza. Członkowie grupy na oficjalnej stronie Męskiego Grania zostali określeni jako „niepokorni i niepowtarzalni”, „mieszający style, łączący gatunki, szukający własnej drogi”. Jednak, czy w świecie, w którym muzyka rozrywkowa zarówno pod względem ilości, jak i jakości zdaje się przypominać zalewającą polski rynek chińszczyznę, możemy liczyć na jakąkolwiek oryginalność?

„Supermoce” to typowy letniak. Utwór skomponowany w stylu lat 80. pełen funkowego groove’u, w którym można wyczuć ducha starego, dobrego disco. Prym wiedzie tu gitara basowa, możemy doszukać się również elementów popu elektronicznego. Zdecydowanie in plus jest dobór solistów: charyzmatyczny głos Igo, nonszalanckie zacięcie Mroza i chwytliwa chrypka Vito Babino idealnie współgrają ze sobą. Widać, że nie jest to pierwszy wspólny utwór tych artystów, choć niezaprzeczalnie znacznie różni się od poprzednich. „Supermoce” wyróżniają się syntetycznym brzmieniem w przeciwieństwie do zeszłorocznego soulowo-popowego przeboju Vito Bambino i Mroza pt. „Za daleko”, nagrodzonego Fryderykiem w kategorii „Utwór roku”. Męskie Granie to mieszanka stylów, konwencji, osobowości, to przełamywanie reguł, ale i równocześnie tworzenie nowych. Gdyby utwór oceniać ze względu na warstwę muzyczną czy ilość wyświetleń na YouTubie (w przeciągu pierwszych 30 minut od premiery teledysk miał 5 tysięcy wyświetleń), mógłby on nawet uzyskać dość przyzwoite miejsce w rankingu tegorocznych polskich piosenek, jednak dość istotnym elementem jest tekst piosenki, jej przekaz, którego tu po prostu nie ma.

Na portalach internetowych można znaleźć sporo informacji o „supermocach” twórców hymnu. Jednakże, według mnie artyści ci musieli się niczym Superman nałykać się sporo kryptonitu, gdyż utwór zdecydowanie nie jest popisem magicznych zdolności. Tekst piosenki jest wręcz banalny, składa się z związków frazeologicznych, utartych fraz, lekko przekształconych według potrzeb twórców. Bohater utworu „z grubej skóry uszyty ma frak”, „burzy mury”, „robi dym”, sprawia, że „lecą szyby z okien”, nie chce w „język się gryź”. „Supermoce” rzeczywiście „gwarantują nieprzespane noce”, ponieważ rażą brakiem jakiejkolwiek głębi. Tekst przypomina rymowankę dla dzieci, nie promuje żadnych wartości, nie porusza żadnych problemów, a przede wszystkim ciężko się przy nim dobrze bawić, co dyskredytuje go w kategorii muzyki rozrywkowej. Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana tegorocznym hymnem, ponieważ nie oczekiwałam wybitnego utworu, ale zdecydowanie pozostawia on po sobie nutę goryczy, ponieważ pokazuje poziom współczesnej polskiej sceny muzycznej. Jednakże, większość internautów ocenia go bardzo pozytywnie w porównaniu do zeszłorocznego hitu „Jest tylko teraz”, nagranego z udziałem „Kwiatu Jabłoni”.

„Supermoce” to coś czego brakuje artystom Męskiego Grania Orkiestry, którzy mam wrażenie, że z roku na rok piszą coraz gorsze piosenki. A może mają coraz mniej wymagających odbiorców, pod których muszą dostosowywać utwory? Osobiście brakuje mi również rockowego brzmienia, które mogliśmy zauważyć w poprzednich latach. Wydawać się może, że jedyne nadnaturalne zdolności solistów widać w teledysku, w reżyserii Krzysztofa Grajpera, w którym mamy Mroza podnoszącego samochody, latającego Vito Bambino i skaczącego po dachach Igo. Mimo tego, trasa koncertowa Męskiego Grania nadal cieszy się bardzo dużą popularnością, więc utwory te nie mogą być chyba takie złe, prawda? Chyba, że zamiast muzyki zależy nam bardziej na dobrym piwie od sponsorów trasy. :)


Natalia Bulek

Comments


bottom of page