Jakub Skorupka: Na wstępie poproszę Was, żebyście się pokrótce przedstawiły czytelnikom TNT
Hanna Huber:Cześć, mam na imięHania i razem z Mileną i Ivanną chodzę do klasy 2e. Prywatnie grywam w tenisa, a czas wolny zazwyczaj spędzam z przyjaciółmi, kiczowatym filmem (śmiech)i moim psem. Osoby, które mnie znają wiedzą, że uwielbiam Igrzyska Olimpijskie i to właśnie ten temat z wyszczególnieniem łyżwiarstwa figurowego stanowi ok.50% tematów rozmów. Jestem jednak otwarta na wszystkie tematy, nie boję się rozmawiać i właśnie to wykorzystam współprowadząc ten projekt.
Milena Kursa: Hejka, nazywam się Mila i razem z dziewczynami chodzę do 2e, więc zapewne się nie zdziwicie, że jestem fanką historii. Ale poza tym moją największa pasją jest taniec, głównie klasyczny i współczesny. Możecie mnie też kojarzyć z naszej szkolnej drużyny cheerleaderek. Uwielbiam czytać i oglądać seriale, a jak mam czas, to grywam na pianinie.
Ivanna Dykovytska: Witajcie, mam na imię Ivanna. Pasjonuję się badmintonem, piłką nożną oraz poprawianiem ludziom humoru. Moja ekstrawertyczna strona mocy i osobowości z pewnością pomaga mi motywować wszystkich do każdego działania, co z pewnością wykorzystam przy pracy z młodzieżą i motywowaniu moich przyjaciółek do dalszej pracy.
JS: Mogłybyście na wstępie przybliżyć, czym jest Hackathon?
MK: Hackathon to tak naprawdę event kreatywnych rozwiązań. Przez dwanaściegodzin trzeba pracować nad wybranym i wymyślonym przez siebie projektem, który trzeba zaplanować i przykładowo znaleźć sponsorów - w określonym czasie, w jakim trwa hackathon. Działania podjęte w czasie dwunastu godzin, muszą być wystarczające by przekonać jurorów do własnego projektu. Nie wystarczy wykazać, że idea ma sens, ale także, że jest ona wykonalna, a fundusze, które po ewentualnej wygranej byłyby zdobyte, faktycznie pomogą i pozwolą dane przedsięwzięcie zrealizować. Jednym zistotnych elementów jest wymóg przedstawienia biznes planu, który zapewni samofinansowanie się projektu bez wkładów własnych organizatorek bądź organizatorów.
My wzięłyśmyudział w Hackathonie Eko-obywatel organizowanym przez Kraków Miasto Startupów. Byłyśmy otoczone gronem pomocnych mentorów, których zadaniem było zorganizowanie wykładów o sposobie prezentacji projektu i zarządzaniu finansami. Mogłyśmy oczywiście liczyć na ich pomoc. Dodatkowo zagwarantowane byłopełne wyżywienie oraz artykuły papiernicze z wyłączeniem laptopów, które musiałyśmy same sobie przynieść. W tymhackathonie, całkowita pula nagród wynosiła 6000 zł. My jako laureatki nagrody specjalnej o wysokości 500 zł jesteśmy bardzo zadowolone z naszego sukcesu, biorąc pod uwagę, że jako licealistki rywalizowałyśmy przez 15 godzin z doświadczonymi studentami i osobami dorosłymi.
JS: Która z Was wpadła na pomysł wzięcia udziału w Hackathonie, i dlaczego wybrałyście Hackathon, a nie na przykład Zwolnionych z Teorii?
HH: Hackathon jest bardziej efektywny, daje nam wsparcie finansowe oraz pomoc wielu mentorów z różnych dziedzin od ręki. Dał nam ogromną możliwość współpracy z różnymi osobami i organizacjami, a nie wiążą nas żadne punkty ani ścisły odgórny nadzór.
MK: Na pomysł udziału w nim i podwalin "ekologii bez granic” wpadła Hania, która zauważyła ogłoszenie na naszej szkolnej grupie facebookowej i zachęciła nas wszystkie do udziału. Projekt ten jednak i jego pierwotny zamysł ewaluował podczas naszej wspólnej burzy mózgów i byłwspomagany przez mentorów na Hackathonie.
JS: Czy macie liderkę, czy może pracujecie jako kolektyw i nadzorujecie siebie same nawzajem ?
MK: Wyznaczenie liderki jest potrzebne dla struktur projektu. Jest to wiedza potrzebna dyrektorom i dyrektorkom szkół, w których będziemy nasz projekt przeprowadzać. Na liderkę
została wyznaczona pomysłodawczyni projektu – Hania. Patrzymy na to jednak bardziej formalnie i chociaż jako na liderkę spada większa odpowiedzialność, z czym naturalnie wiąże się więcej obowiązków związanych głównie z koordynacją wszystkiego - w naszej wspólnej pracy nie ma to praktycznie żadnego znaczenia. Wszystkie lubimy pracować w grupie i właśnie tęformę pracy cenimy najbardziej i wykorzystujemy robiąc przykładowo burze mózgów na spotkaniach twarzą w twarzbądź na Zoomie. Finalnie i tak pracujemy jako kolektyw,a w trudnym dla danej osobyczasie odciążamy się wzajemnie, gdyż jak wszyscy wiemy – Nowodworek zobowiązuje i wymaga (śmiech). Daje nam to po prostu więcej swobody działania i nikt nie jest zamknięty w swojej dziedzinie.
JS: Dlaczego ekologia, czy był to jedyny wolny temat, czy może płaszczyzna, którą się interesowałyście i chciałyście udowodnić coś?
ID: Cały hackathon był ukierunkowany na ekologię. To właśnie ze względu na temat przewodni tego przedsięwzięcia w ogóle się tam zapisałyśmy. Jest to naszym zdaniem obecnie jedna z najważniejszych dziedzin, w których dzieci już od najmłodszych lat muszą być kształcone.Więc tak, ekologia była zarówno jedynym możliwym tematem do wyboru, ale jest również dziedziną, która nas interesuje. Nie będziemy ukrywać, że wielu osobom chcemy udowodnić, iż edukacja ekologiczna jest słuszna, potrzebna i chcemy swoim projektem przekonać każdego niedowiarka.
JS; Mogłybyście opowiedzieć, jak wyglądały wasze przygotowanie do wzięcia udziału w tej inicjatywie?
ID: Przygotowania były dosyć emocjonujące, gdyż żadna z nas nigdy nie robiła ani tworzyła własnego projektu. Z tego powodu, to co zrobiłyśmy było wykonane dokładnie a pomysły wpadały nam do głowy w ogromnych ilościach. Na Hackathonie dokonywałyśmy ich selekcji, dopracowywałyśmy je i robiłyśmy jeszcze wiele innych rzeczy.
JS: Jak wyglądała wasza praca na hackathonie, ile trwała, co obejmowała itp.
HH: Sama praca trwała około 14 godzin, czyli nieco dłużej niż zakładano. Obejmowała: szkolenia, prace nad projektem, projekty architektoniczne, konsultacje z mentorami i przygotowanie finałowej prezentacji oraz starcie z jurorami w celu obrony swoich racji wraz z walką o nagrodę pieniężną. Praca była ciężka, jednak opłaciła się współpracami, ogromną wiedzą i w sumie zabawą, gdyż w ciągu dnia były organizowane chociażby zajęcia z pilatesu. Dodatkowo z budynku, w którym pracowałyśmy wyszłyśmy z nowymi kontaktami oraz angażem w projekty innych uczestników.
JS: W swoim opisie na waszym Instagramie, do którego odwiedzenia serdecznie zapraszam, napisałyście, że za cel stawiacie sobie zmianę w podejściu młodzieży w polskich szkołach do ekologii. Wierzycie, że taka zmiana podejścia poprzez projekt obywatelski jest możliwa, czy chcecie wyznaczyć trend i zachęcić do jego kultywowania, że ujmę to w takich podniosłych słowach.
HH: Tak, zmiana podejścia jest jak najbardziej możliwa. Warto zaznaczyć jednak, że dochodzi do niej właśnie przez wyznaczanie trendów, kultywowanie i promowanie bardziej ekologicznego trybu życia.
Droga do życia bardziej ekologicznego bądź tzw. „życia less waste” nie jest jednak czymś, na co decydujemy się z dnia na dzień.Można to porównać do postanowień noworocznych. Chyba każdy z nas choć raz w swoim życiu chciał zacząć ćwiczyć, a za cel postawił sobie codzienny trening, przez co poddawał się po maksymalnie dwóch tygodniach-,a kolejnych prób nie wznawiał. Dlaczego? Ponieważ wprowadzenie takich nagłych i ogromnych zmian do zabieganego życia ucznia bądź zapracowanego dorosłego jest zwyczajnie niemożliwe, a ostatecznie budzi do tego niechęć.
Wniosek nasuwasię sam. Uczniom trzeba przedstawić konkretne propozycje zmian do realnego wprowadzenia w życie. Także takie, które będą mogli wprowadzić w swoje życie od razu. Trzeba nakreślić i zaproponować konkretne produkty, które wcielą się w rolę substytutu dla innych produktów oraz zadbać, by nasze propozycje były łatwo dostępne na rynku oczywiście również w odpowiednim przedziale cenowym. Należy podsunąć proste, ale możliwe do spełnienia działania, które będą efektywne. Nie można puścić w niepamięć, działań, na większą skalę, jednak ich podejmowanie musi cechować się metodycznością i rozwagą we wdrażaniu w życie.
JS: W swoich postulatach, pragniecie rozpropagować ideę ekologii na dwóch płaszczyznach: szkół podstawowych i liceów, czy macie już wytypowane placówki, czy dopiero sondujecie kandydatury?
MK: Powiedziałabym, jak pięknie toująłeś, że jeszcze sondujemy kandydatury. Naszą słabością - w przypadku szkół podstawowych - są oczywiście nasze stare szkoły podstawowe, które nam dostanie się do Nowodworka umożliwiły. To właśnie w tych szkołach najbardziej staramy się o angaż. Nasz projekt w szkołach podstawowych dzieli się na dwie części: teoretyczną (wykładową) oraz praktyczną - zakładającą tworzenie przez uczniów wraz z nami ogrodów wertykalnych dla szkół oraz przeprowadzenie akcji, którą nazwałyśmy „wysadzaniem antyków”. Ze względu na to, iż tworzenie ogrodów oraz „wysadzanie antyków” nie są możliwe do zrealizowania w niezliczonej ilości szkół, ich liczba będzie więc ograniczona. Część teoretyczną oferujemy jednak dla nieskończonej ilości szkół zarówno tych podstawowych jak i ponadpodstawowych. Chcemy tutaj zaznaczyć, iż w liceach nie ograniczamy się tylko do placówek z Krakowa i okolic, ale również ofertę „ekologii bez granic” rozszerzamy na terenie całej Polski, poprzez webinary online.
JS: Pod jednym ze swoich postów, stwierdzacie, że zorganizujecie prelekcje nt. ekologii dla klas 6,7,8 - czy same będziecie je prowadzić, czy skontaktujecie się z ekspertami z tej dziedziny i oni poprowadzą te zajęcia?
HH: Zajęcia będziemy prowadzić same, jednak nie podjęłybyśmy się tego, gdybyśmy nie były do tego odpowiednio przygotowane. Korzystamy z wiedzy osób wykształconych oraz kontaktujemy się ze specjalistami z dziedziny ekologii, więc wiedza przez nas przekazywana będzie merytorycznie na równi z wypowiedziami naukowców, przekazana jednak bardzo prostym językiem, w prosty, podpartyliczbami sposób, aby każdy odbiorca mógł ją sobie uplastycznić i zobrazować.
JS: Czy nasza szkoła również weźmie udział w waszej akcji, czy zapatrujecie się na inne placówki?
ID: Nowodworek jak najbardziej jest brany pod uwagę, a nawet możemy zdradzić, że będzie on pierwszą szkołą, w której będziemy miały okazję się zaprezentować. Aby zrealizować nasze założenia projektowe,nasza ideamusi być realizowana również w innych placówkach, jednak jak już wspomniałyśmy, to w naszej szkole przypadnie nam ten zaszczyt, by z „ekologią bez granic” zadebiutować.
JS: W jaki sposób dzielicie się pracą? Która z Was jest odpowiedzialna za pozyskiwanie sponsorów, prowadzenie sociali etc.
MK: Takie informacje znajdują się już naszym profilu na Instagramie - @ekologabezgranic, jednak opowiem krótko o podziale obowiązków. Wszystkie będziemy prowadzić warsztaty - pracą zespołową tworzymy większość naszych pomysłów. Każda z nas jednak ma swoje specjalizacje:
Ivanka świetnie rozumie się z dziećmi i generalnie ze wszystkimi ludźmi (śmiech). Zajmuje się opieką i przeprowadzeniem uczniów i uczennic przez nasze warsztaty. Wraz z Hanią zajmuje się pozyskiwaniem sponsorów.Hania zajmuje się pozyskiwaniem sponsorów a wraz ze mną zajmuje się socialmediami. Odpowiada za stronę techniczną oraz organizacyjną projektu oraz jest zwierzchniczką części teoretycznej (wykładowej) „ekologii bez granic”.
ID: Mila za to jako pomysłodawczyni projektów praktycznych przejęła zwierzchnictwo nad ich realizacją, czyli akcją „wysadzanie antyków” oraz ogrodami wertykalnymi.
JS: W jaki sposób oceniacie obecne nauczanie nt. ekologii w polskich szkołach jako niewystarczające, staromodne czy wymagające udoskonaleń?
HH: Myślę, że wszystkie użyte przez ciebie epitety są jak najbardziej trafne. Zależy to oczywiście od nauczyciela/nauczycielki i nie negujemy, że w Polsce a nawet w Krakowie nie ma nauczycieli, którzy poświęcają na to czas. Winny nikłej edukacji o ekologii jest tutaj głównie przeładowany program nauczania a nie zawsze nauczyciele, o czym zdecydowanie należy pamiętać. Wszystkie jednak lekcje o ekologii, na które każda z nas kiedykolwiek uczęszczała były krótkie, nudne i nic nie wnoszące. W momentach, gdy pojawiały się na nich rzeczywiście istotne informacje był to niezrozumiały naukowy slang bądź coś oczywistego. Zmienimy to przedstawiając na naszych prelekcjach konkrety i konfrontując uczniów z liczbami, a młodzież młodszą (ze szkół podstawowych) zmuszając do myślenia i aktywnego uczestnictwa, przez przygotowany przez nas nasz, nazwijmy to „program nauczania”.
JS: Jak długo będzie trwał wasz projekt?
MK: Projekt nasz zakończy się wraz z końcem roku szkolnego, a przynajmniej jego pierwsza część, gdyż nie negujemy, ani prowadzenia go również w przyszłym roku, a może i latach, ani rozszerzenia oferty naszych projektów. Przed końcem obecnego roku szkolnego doprowadzone do końca zostaną prelekcje i projekty praktyczne w szkołach, ponieważ muszą one być przeprowadzone wiosną. Jednak o tym, czy nastąpi to tzw. „późną wiosną” czy troszkę wcześniej, zadecyduje to, z iloma szkołami podejmiemy współpracę. Jednak na naszym Instagramie edukujemy i będziemy edukować jeszcze bardzo długo - nawet przez wakacje i jeszcze dłużej, dlatego zachęcamy wszystkich czytelników do zaobserwowania naszego profilu: @ekologiabezgranic!
Comments